Gdzieś po godzinie 22.00 wszyscy obecni przedstawiciele zakładów zasiedli w Sali BHP i uchwalili, że tworzą Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Wybraliśmy Prezydium. Ktoś zaproponował, żeby przewodniczącym został przewodniczący Komitetu Strajkowego Stoczni. Wałęsa wyraził zgodę i podziękował. […]
Powołaliśmy komisję, która miała zebrać wszystkie postulaty z każdego zakładu i z nich wyłonić wspólne. W komisji byli ludzie wydelegowani przez zakłady, pierwszy raz ich widzieliśmy na oczy. Byłem bardzo zaniepokojony, że nie wiemy, kim są i co z tego zrobią. Okazało się, że byli świetni.
16 sierpnia
Karnawał z wyrokiem. Solidarność 1980–1981, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Andrzej Gwiazda:
Panie premierze i wysoka Komisjo! U nas podobno nie ma więźniów politycznych. Ale czy możemy mieć pełne zaufanie do naszego wymiaru sprawiedliwości w takiej sprawie? Mamy zagwarantowane bezpieczeństwo za akcję strajkową, że uczestnicy i współpracownicy strajku, ludzie wspomagający strajk nie będą prześladowani, nie będą represjonowani. Ale czy możemy być pewni, że nie znajdą się fałszywi świadkowie i nie okaże się, że cały MKS to banda kryminalistów? To budzi nasze poważne zaniepokojenie. [oklaski]
Żyjemy w kraju, w którym jedność narodu jest wymuszona pałką policyjną.
Mieczysław Jagielski:
Proszę pana, to są bardzo dalekie sformułowania.
Andrzej Gwiazda:
Dalekie i może demagogiczne. Niemniej zatrzymywania na 48 godzin, jeśli ktoś ma inne poglądy od oficjalnych,
są rzeczą nagminną.
[...] Jest w społeczeństwie strach. Strach przed represjami. [...] przed zabraniem głosu na naradzie produkcyjnej, na zebraniu związkowym, wystąpieniem ze śmielszym wnioskiem — jest strach. I to musimy zlikwidować. [...]
Mieczysław Jagielski:
Pan użył stwierdzenia, które, ja powiem panu, że mnie ubodło. No bo jak można powiedzieć: czy ja to mam gwarancję, że strajkujący tutaj i prezydium nie będą uznani za... nie chcę nawet powtórzyć, pan użył słowa „kryminalistów”. Ja panu powiem, że mnie to nawet osobiście ubodło. Przecież ja rozmawiam tu jak z uczciwymi, jak z najbardziej uczciwymi ludźmi. Jak to jest możliwe, żeby ktoś tak traktował działaczy tutaj zebranych?
Lech Wałęsa:
Panie premierze, kiedy ja mam dziesiątki już przykładów straszenia mnie, że jak tylko wyjdę, to będzie to i to. Ja i nie tylko ja.
Mieczysław Jagielski:
Proszę pana, to i mnie wtedy trzeba przepędzić...
Gdańsk, 28 sierpnia
Gdańsk. Sierpień 1980. Rozmowy, oprac. Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik, Gdańsk 1990, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Bogdan Lis:
Po raz drugi już Komisja Rządowa odwołała swoje plenarne posiedzenie z nami. W dzisiejszej rozmowie telefonicznej stwierdziła, że jest nieprzygotowana i musi najpierw omówić jeszcze pewne sprawy dotyczące punktu pierwszego w grupie roboczej. Grupa robocza ma przyjechać o 13.00. Natomiast my uważamy, że Komisja Rządowa po prostu robi nas w konia.
Andrzej Gwiazda:
Komisja Rządowa odeszła od proponowanej praktyki, by wszystkie rozmowy były jawne, może chcą pretekstu do zerwania rozmów.
Gdańsk, 29 sierpnia
Gdańsk. Sierpień 1980. Rozmowy, oprac. Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik, Gdańsk 1990, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Alina Pienkowska:
Proszę mieć na uwadze fakt, że ci ludzie, aresztowani obecnie, w 1976 roku pomagali rodzinom robotników zwolnionych ze Stoczni. Robotnicy to nadal pamiętają, dlatego występuję w imieniu pracowników Stoczni Gdańskiej i prosimy o natychmiastowe uwolnienie aresztowanych, zatrzymanych w związku ze strajkiem.
Mieczysław Jagielski:
Jeszcze raz oświadczam z pełnym poczuciem odpowiedzialności za sprawę. Jadę, przekazuję. Jeszcze nawet dziś zreferuję tę sprawę w intencji takiej, jaka tutaj była postawiona. Ja innych kompetencji ponad to, co robię na własną odpowiedzialność i na własne sumienie, ja innych kompetencji nie mam.
Andrzej Gwiazda:
Panie premierze, wierzymy w pana dobrą wolę. Jednak aresztowania trwają nadal. Mamy w tej chwili doniesienia o nowych nazwiskach. [...]
Mieczysław Jagielski:
My dołączymy tę listę do naszego protokołu. [...] Proponuję jednak iść dalej, ażebyśmy mieli spojrzenia na pozostałe sprawy.
Gdańsk, 31 sierpnia
Gdańsk. Sierpień 1980. Rozmowy, oprac. Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik, Gdańsk 1990, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
W Gdańsku na Politechnice odbywało się posiedzenie Krajowej Komisji Porozumiewawczej i został zgłoszony projekt pochwalnego adresu na ręce gen. Jaruzelskiego. To zostało narzucone, ale potem wszyscy zaczęli ten list tworzyć, poprawiać i groziło, że list zostanie uchwalony i wysłany.
Mnie się wtedy udało zabrać Wałęsie mikrofon i powiedziałem: „Jeżeli chcecie, to wysyłajcie ten panegiryk do Jaruzelskiego, ale pamiętajcie, koledzy, że to jest człowiek, który wprowadzi w Polsce stan wyjątkowy”. […] Gdy to powiedziałem, zrobił się tumult, krzyk, musiano zarządzić przerwę, a po przerwie już nikt nie wspominał o uchwalaniu jakichś panegiryków na cześć Jaruzelskiego.
Gdańsk, 12 lutego
Karnawał z wyrokiem. Solidarność 1980-1981, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Mieczysław Rakowski:
Panowie, macie oświadczenie odwołujące strajk?
Marian Jurczyk:
My nie mamy prawa odwoływać, możemy tylko przesunąć.
Stanisław Ciosek:
Wstrzymujecie strajk? Do kiedy?
Andrzej Gwiazda:
Do czasu decyzji KKP.
Mieczysław Rakowski:
Skoro wy nie możecie odwołać strajku, tylko przełożyć, to my to podpiszemy, jak KKP zatwierdzi. Na razie tylko parafujemy.
Lech Wałęsa:
To jest jasne.
Warszawa, 30 marca
Krajowa Komisja Porozumiewawcza NZSS „Solidarność”. Posiedzenie w dniach 31 III – 1 IV 1981 r., NOWa, Archiwum Solidarności, Warszawa 1987, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Jakże odległym wydaje się czas dzielący nasze wspólne rozdawanie ulotek od masowej, oficjalnej organizacji z etatami, funduszami, działaczami, którzy stale prowadzą negocjacje z Rządem... Jest to jednak oczywiste, że „Solidarność” realizuje cele i wartości WZZ-ów, jest historyczną szansą i nadzieją Polski — związkiem zawodowym, ale także ruchem rewolucji moralnej, który stał się fundamentem wszelkich społecznych przemian. [...] Wewnętrzna demokracja jest potrzebą naszego Związku. Antydemokratyczne otoczenie, zagrożenie zewnętrzne, ciągłe walki i napięcia — wszystko to powoduje, że w całym Związku, od góry do dołu, występują tendencje odchodzenia od zasad demokratycznych. Jeśli jednak Związek walczyć będzie metodami narzuconymi przez swoich przeciwników — musi przegrać.
9 kwietnia
„Biuletyn Pism Związkowych i Zakładowych AS” nr 11, z 6–12 kwietnia 1981, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
W imieniu Regionu Ziemia Radomska jeden z delegatów zgłasza projekt uchwały o uznaniu działalności KOR-u jako pierwszego ogniwa robotniczej i obywatelskiej solidarności. Jest sprzeciw. Rozpoczyna się walka nerwów. Andrzej Gwiazda: „W 1976 roku partia w Radomiu i Ursusie napluła w twarz nie tylko robotnikom, ale nam wszystkim. Znalazło się w Polsce 22 ludzi, którzy zmyli z nas tę hańbę”.
Jednak robotnicy z delegacji lubelskiej boją się poprzeć uchwałę. Załogi przykazały im trzymać się od KOR-u z daleka. Zjazd się dzieli. Wiceprzewodniczący „Mazowsza” Paweł Niezgodzki proponuje, żeby raczej podkreślić zasługę Kościoła. Strzał jest celny. Górą katolicy.
Tak każdą świętość, ideę można uczynić przedmiotem rozgrywki.
Jan Józef Lipski, pisarz, członek-założyciel KOR-u podchodzi do mównicy, pragnie powiedzieć, że ta uchwała nie jest im wcale potrzebna, nie narażali się dla uznania ani dla sławy. I pada, karetka odwozi go do szpitala. Stamtąd pisze list pełen goryczy. Aktorka Halina Mikołajska chce oddać mandat delegata. Jacek Kuroń płacze.
Gdańsk, 28 września
Bartosz Kaliski, „Antysocjalistyczne zbiorowisko”? I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ Solidarność, Warszawa 2003, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Marian Jurczyk:
Z wielką uwagą obserwowałem nadzwyczajny IX Zjazd [PZPR] [...]. Zmieniły się tylko osoby, [...] natomiast mechanizmy działania, metoda działania pozostała ta sama, co przez 35 lat. I uważam w związku z tym, że kurs polityki związkowej musi być twardy i zdecydowany.
Andrzej Gwiazda:
Uważam, że jest to chowanie głowy w piasek, jeśli uważa się, że ustępstwami da się władzę ułagodzić. Mamy 35 lat doświadczeń i jeszcze jeden rok na dokładkę. Ustępstwami nie unikniemy konfliktu, ustępstwami zbliżymy się do konfliktu zasadniczego.
Lech Wałęsa:
Kandydując na przewodniczącego, zdaję sobie sprawę z tego, że walka się naprawdę rozpoczęła. [...] niepokoi mnie, że nie doceniamy partnera. Za bardzo uwierzyliśmy w siebie, jednocześnie nie zauważamy metod, jakimi możemy być pokonani.
Jan Rulewski:
Krytycznie wypowiadam się o projekcie wszelkich działań związkowych i państwowych. Główny akcent kładą one na rekonstrukcję bądź obalenie struktur, na przemieszczenie władz. Natomiast podmiotem działania nie jest człowiek. Nie jest robotnik, ten realizator reformy gospodarczej.
Gdańsk, 1 października
„Biuletyn Pism Związkowych i Zakładowych AS” nr 41, z 29 września – 1 października 1981, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Otrzymałem właśnie broszurę pod tytułem Polska sprawa jest naszą sprawą autorstwa Stena Johanssona i Marii Borowskiej. Wydaje się, że jej celem jest przekonanie kierownictwa związków zawodowych (LO) o potrzebie poparcia sił kontrrewolucyjnych w Polsce. Język jest pompatyczny, chwilami schlebiający. Mówi się o „walce narodu polskiego o wolność i demokrację”, ale nie mówi się nic o faszystowskich tendencjach w „Solidarności”. [...]
Jest rzeczą oczywistą, że faszystowskie siły są obecne w „Solidarności”. Jeden z klubów związkowych w Stoczni im. Lenina został nazwany klubem im. Józefa Piłsudskiego. Nazwę tę zaproponował Andrzej Gwiazda, jeden z najbardziej reakcyjnych przywódców „Solidarności”. Któż to był Józef Piłsudski? Otóż był szlachcicem, który uczestniczył w wojnie interwencyjnej przeciwko Związkowi Radzieckiemu. W 1926 roku, po krwawym zamachu stanu, obwołał się marszałkiem i kierował Polską według faszystowskich wzorów.
Szwecja, 11 grudnia
„Norrskensflamman”, 11 grudnia 1981, tłum. Maria Borowska.
Komisja Krajowa skończyła się już w nocy. Byłem w komisji uchwał i wniosków. Ostatnia uchwała KK dotyczyła siatki płac w Związku. Ja trzy razy w czasie posiedzenia zgłaszałem zmianę porządku obrad, zrezygnowanie ze wszystkich punktów i przyjęcie jednego: zachowanie w stanie wojennym. Mój wniosek spadał w głosowaniu. „Słuchaj — mówili koledzy — nie należy im podpowiadać, co mają robić.”
Gdańsk, 12 grudnia
Dariusz Wilczak, Mucha za szybą. Nie dokończona rewolucja, Warszawa 1997, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Przez całą sobotę 12 grudnia, w czasie, gdy na sali trwała dyskusja, dochodziły do nas coraz bardziej alarmujące wieści. [...] od dziewczyn z obsługi technicznej dowiedziałem się, że przerwane jest połączenie telefoniczne. Chwilę wcześniej Olek Hall i Jacek Taylor mówili, że do domów działaczy opozycji przedsierpniowej przychodziła milicja. [...]
Poszedłem do Wałęsy. Wiedział nie mniej niż ja.
— Chyba musimy poinformować o tym wszystkich ludzi — zaproponowałem, czy może spytałem raczej.
— To chyba psychologiczne — powiedział Lech. — Nie ma co robić paniki. A i tak, gdyby to była prawda, to nic tu razem postanowić nie możemy.
Po sali przechadzał się Andrzej Gwiazda z odbiornikiem radiowym przy uchu. Łapał nadawany przez podsłuchy milicyjne przebieg naszych obrad. Fakt, nic tu nie możemy razem poradzić. Wydawało się, że wszyscy wszystko wiedzą i teraz już tylko godnie chcą wytrwać do końca.
Gdańsk, 12 grudnia
Jacek Kuroń, Gwiezdny czas. „Wiary i winy” ciąg dalszy, Londyn 1991, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Podobało mi się przemówienie Lecha Wałęsy, a zwłaszcza ton jego wypowiedzi. Oby tak już pozostało. Żałuję, że dziś nie mogą obok nas stać również Andrzej Gwiazda i Anna Walentynowicz.
Być może byłoby lepiej, gdyby ta rocznica była świętem państwowym z udziałem prezydenta. Bogdan Lis ma taką nadzieję na dwudziestopięciolecie.
„Gazeta Wyborcza” nr 202, wydanie z dnia 30 sierpnia 2000.